Bristol - Polacy w Bristolu, w Anglii.

maciejka

Ciekaw jestem co myśliscie o solidaryzowaniu się Polaków za granicą? Czy jest z nami tak jak z innymi narodowościami (Włosi, Hiszpanie) czy może nie do końca pomagamy sobie.

Z jednej strony wydawałoby się, że tak jest ale czasami spotyka się sygnały wręcz niechęci. I nadal wydaje mi się, iż niektórzy z nas raczej starają się trzymać na uboczu i zachować wąski krąg znajomych.

Widać to również po osobach prowadzących jakieś "biznesy" i konkurencji między nimi. Jak to się odbywa. Czasami dla mnie to jest wręcz smieszne. Zawiść, wyrabianie kiepskiej opinii czy "kradzież" pomysłów. A spokojnie miejsca wystarczyłoby dla wszystkich.

Co Wy o tym sądzicie?

nihili

Solidaryzowanie się? Polaków? Wowww... nie wiem czy to dobry temat bo raczej o solidarmości nie ma mowy. Faktycznie tych co znam starają sie nie miec dużo do czynienia z Polakami. Najlepsze jest że to nie tylko w Anglii, tak samo jest w Niemczech, Holandii czy innych krajach.

To co faktycznie jest dziwne to to że Pakistańczycy, Hindusi, Francuzi, Chiszpanie, Włosi sa bardziej za sobą. Ale nie Polacy. Ciągle zawistni, ciągle majacy pretensje do całego świata że im cos nie wychodzi, ciągle oszukiwani, okradani i wogóle bardzo pokrzywdzeni. Jednak nigdy nie pomagający sobie na wzajem.
Fakt że jak juz wyciągniesz rękę to i często odczepić sie nie możesz, często juz pomagasz bo pomagasz (przeciez to rodak) ale nawet dziekuje nie słyszysz, bo przeciez to do Ciebie należy.

No cóż. W nas chyba nikt nigdy nie zaszczepi choc odrobiny solidarności.

monster

nie koniecznie jest tak że każdy chce wykorzystać każdego acz nie da się ukryć że cwaniaczków to tu nie brakuje Sądzę jednak że to bierze się z doświadczeń zaczerpniętych z ojczyzny Prawda jest taka że w tym kraju zawsze ktoś się znajdzie kto będzie w trudnej sytuacji ( w końcu polaków tu mnóstwo) i też zawsze znajdzie się ktoś kto to wykorzysta